Wiadomości branżowe

Kto zyskałby, a kto stracił na dyrektywie tytoniowej

Kto zyskałby, a kto stracił na dyrektywie tytoniowej
Zakaz sprzedaży papierosów mentolowych oraz tzw. slimów oznaczałby duże straty dla polskich przedsiębiorców. Wprowadzenie dyrektywy tytoniowej w kształcie proponowanym przez Komisję Europejską oznaczałoby zwiększenie szarej strefy i zmniejszenie wpływów do budżetu państwa. Komu najbardziej zależało na tej dyrektywie?Według Cezarego Kaźmierczaka, prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, głównymi powodami zaproponowanych zmian były: lobbying koncernów farmaceutycznych oraz przekonania Komisji Europejskiej. Celem Unii Europejskiej było ograniczenie liczby palaczy o 3%. Takie działania miałyby jednak negatywne skutki ekonomiczne dla Polski. „Byłoby to bardzo niekorzystne gospodarczo, zarówno dla rynku pracy, jak i dla eksportu” - twierdzi Cezary Kaźmierczak.Polska jest dziś największym producentem gotowych wyrobów tytoniowych, drugim pod względem ilości producentem tytoniu oraz największym eksporterem papierosów w Unii Europejskiej. To powoduje, że wszelkie zmiany i obostrzenia w polityce UE odnośnie sprzedaży papierosów mają bardzo widoczny wpływ na naszą gospodarkę.Tak znaczne ograniczenie produkcji wyrobów tytoniowych miałoby, według

Zakaz sprzedaży papierosów mentolowych oraz tzw. slimów oznaczałby duże straty dla polskich przedsiębiorców. Wprowadzenie dyrektywy tytoniowej w kształcie proponowanym przez Komisję Europejską oznaczałoby zwiększenie szarej strefy i zmniejszenie wpływów do budżetu państwa. Komu najbardziej zależało na tej dyrektywie?

Według Cezarego Kaźmierczaka, prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, głównymi powodami zaproponowanych zmian były: lobbying koncernów farmaceutycznych oraz przekonania Komisji Europejskiej. Celem Unii Europejskiej było ograniczenie liczby palaczy o 3%. Takie działania miałyby jednak negatywne skutki ekonomiczne dla Polski. ?Byłoby to bardzo niekorzystne gospodarczo, zarówno dla rynku pracy, jak i dla eksportu? – twierdzi Cezary Kaźmierczak.

Polska jest dziś największym producentem gotowych wyrobów tytoniowych, drugim pod względem ilości producentem tytoniu oraz największym eksporterem papierosów w Unii Europejskiej. To powoduje, że wszelkie zmiany i obostrzenia w polityce UE odnośnie sprzedaży papierosów mają bardzo widoczny wpływ na naszą gospodarkę.

Tak znaczne ograniczenie produkcji wyrobów tytoniowych miałoby, według Cezarego Kaźmierczaka, największy wpływ na trzy segmenty: pracowników fabryk, drobny handel oraz plantatorów. Obecnie w fabrykach papierosów zatrudnionych jest ok. 6 tysięcy osób. Zakaz produkcji ?mentoli? i ?slimów?, których udział w rynku wynosi 38%, znacznie obniżyłby liczbę osób pracujących w tym sektorze. Wielu właścicieli małych sklepów musiałoby prawdopodobnie zamknąć swoje lokale, ponieważ udział sprzedaży wyrobów tytoniowych w obrotach niektórych z nich przekracza 50%. ?Najbardziej tragiczna sytuacja byłaby dla plantatorów tytoniu. Są oni głównie na wschodzie Polski, gdzie są bardzo słabe gleby i możliwości ich przekwalifikowania są minimalne. Nie można tam nic innego uprawiać. W sezonie przy zbiorach zatrudnianych jest tam nawet 600 tysięcy ludzi? – podsumowuje Cezary Kaźmierczak. Według szacunków Związku Przedsiębiorców i Pracodawców wprowadzenie dyrektywy spowodowałoby, że około 30 tysięcy osób w Polsce straciłoby miejsca pracy.

A to już wiesz?  20-22 kwietnia 2015 datą największej debaty o gospodarce

Źródło media.netpr.pl. Dostarczył netPR.pl

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy