Data publikacji: 2015-11-27
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Pięćdziesięciolatkowie zatrudniają, ale nie rówieśników
Kategoria: BIZNES, Firma
Firmy nie zatrudniają osób po pięćdziesiątym roku życia.
Chociaż badanie przeprowadzone na zlecenie Rzetelnej Firmy wskazuje, że aż 98% małych i średnich firm twierdzi, że zatrudnia osoby po 50. roku życia, najczęściej są to tylko zapewnienia. Osoby starsze stanowią znikomy procent wszystkich pracowników w firmach. Brakuje też dla nich odpowiednich miejsc pracy.
Jak podał ostatnio Krajowy Rejestr Długów, zaledwie 36% osób po pięćdziesiątym roku życia deklaruje, że utrzymuje się ze swojej pracy zarobkowej. To jeszcze mniej, niż głoszą oficjalne statystyki. Rzetelna Firma postanowiła sprawdzić, jak na rynku pracy radzą sobie osoby po pięćdziesiątym roku życia.
– Według zapisów ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, osoby powyżej 50. roku życia stanowią jedną z grup uznanych za będące w szczególnej sytuacji na rynku pracy i z tego tytułu kwalifikujące się do szczególnej pomocy. Właśnie dlatego chcieliśmy zweryfikować, jak w praktyce wygląda zatrudnianie osób w tym wieku, a także czy firmy wykorzystują dostępne na rynku programy pomagające przy zatrudnianiu – wyjaśnia Maciej Ameljan, wiceprezes Rzetelnej Firmy.
Jak pokazują wyniki ankiety „Pracodawcy o pracownikach 50 plus”, w polskich firmach rekrutują głównie osoby po … pięćdziesiątce – wskazało tak aż 47% badanych przedsiębiorstw. Z kolei w 27% przypadków o rekrutacji decydują osoby pomiędzy 41. a 50. rokiem życia. Oznacza to, że o tym kogo zatrudnić w firmie, decydują raczej starsi i doświadczeni menedżerowie i pracownicy.
Ci jednak twierdzą – odpowiedziało tak 3/4 ankietowanych – że nie jest dla nich istotny wiek osoby przyjmowanej do pracy. Mogłoby to oznaczać, że na polskim rynku pracy liczą się przede wszystkim umiejętności, a nie wiek. Rzeczywistość przynosi jednak całkiem inny obraz sytuacji zawodowej osób po pięćdziesiątce.
Lojalny, ale bez pracy
Pracodawcy potrafią chwalić swoich starszych pracowników. Najbardziej cenią w nich doświadczenie i wiedzę, które jako zaletę wskazało aż 75% ankietowanych. Co ciekawe, na drugim miejscu wśród plusów zatrudniania osób po 50-tce znalazła się ich dyspozycyjność. Mając odchowane dzieci, są w stanie bardziej poświęcić się obowiązkom zawodowym. Silną stroną pracowników po 50. roku życia jest według pracodawców także ich lojalność.
Pomimo tych zalet i deklaracji, że wiek nie jest istotny podczas podejmowania decyzji o zatrudnieniu, wciąż 23% ankietowanych wskazuje, że decydując o zatrudnieniu patrzy jednak na metrykę kandydata. Wynika to najczęściej ze specyfiki obowiązków, jakie wymagane są przez firmę od pracowników – będzie to np. wymóg sprawności fizycznej podczas prac budowlanych, czy też młody wygląd w kontaktach handlowych.
Siła odgórnych poleceń
Jeżeli pięćdziesięciolatkowie nie są brani pod uwagę w procesie rekrutacji, to głównie z powodu braku stanowisk, które można im zaoferować. Częściej przyznawały się do tego firmy zatrudniające od 50 do 249 pracowników. Dodawano również, że do prac fizycznych lub wymagających obsługi nowoczesnych urządzeń bardziej nadają się osoby młodsze. Co czwarty ankietowany odpowiedział również, że na rekrutacje po prostu nie zgłaszają się osoby w wieku 50+. Gdyby jednak się zgłosili, mogliby liczyć na zatrudnienie – tak przynajmniej brzmią deklaracje 23% pytanych. Jednocześnie co dziesiąta firma przyznała, że ich odgórna polityka zatrudnienia nie zakłada przyjmowania do pracy osób powyżej pewnego wieku – do posiadania takich wytycznych przyznało się aż 20% większych firm.
Słabego zdrowia i mało nowocześni
Wadami, jakie wśród pracowników po pięćdziesiątce zauważają pracodawcy, jest ich tendencja do brania częstszych zwolnień lekarskich, na które narzeka pond 35% ankietowanych firm, a także brak doświadczenia z nowoczesnymi technologiami. Dodatkowo pracodawcy zauważają to, że pracownicy w tym wieku o wiele wolniej się uczą i boją się zmian.
Dość istotnym problemem, z którym zmierzyć muszą się osoby rekrutujące pracowników po pięćdziesiątce, jest również brak umiejętności językowych pracowników 50+. To, że osoby w pewnym wieku nie mówią dobrze po angielsku jest uznawane za wadę przez 13% ogółu ankietowanych. Problem ten był o wiele mocniej odczuwalny przez przedstawicieli średnich firm, niż tych małych. Co interesujące, o wiele gorzej oceniane były umiejętności językowe osób po pięćdziesiątce w firmach, w których osoby rekrutujące również miały ponad 50 lat.
Młodsi rekruterzy, a także przedstawiciele mniejszych firm o wiele częściej wskazywali na niechęć do podnoszenia własnych kwalifikacji jako argument, który powoduje, że pięćdziesięciolatkowie nie są zapraszani na rozmowy o pracę.
Nie ma miejsc pracy dla pięćdziesięciolatków
Według danych Eurostat w Polsce zatrudnionych jest niewiele ponad 41% osób z grupy wiekowej. Jednak polskie firmy deklarują, że zatrudniają osoby powyżej 50 roku życia. Jak więc wyjaśnić tak dużą rozbieżność pomiędzy deklaracjami, a rzeczywistością? Jak pokazują wyniki badania Rzetelnej Firmy, choć osoby po pięćdziesiątce mają swoje biurka i stanowiska pracy aż w 98% polskich przedsiębiorstw, stanowią jednak niewielki odsetek wszystkich pracowników. Najwięcej, bo aż 43% reprezentantów przedsiębiorstw poinformowało, że osoby po 50-tym roku życia stanowią zaledwie 5% wszystkich zatrudnionych. Jedynie w 9% przedsiębiorstw, osoby 50+ stanowią ponad połowę obsady pracowniczej.
Tak niski odsetek osób zatrudnionych w badanej grupy wiekowej oznacza, że pomimo deklaracji, pięćdziesięciolatkowie nie mają zbyt łatwego dostępu do ofert pracy. Ponad 56% ankietowanych sama przyznała, że osobom po pięćdziesiątce trudno jest w ich odczuciu znaleźć zatrudnienie. Jednocześnie badani przedsiębiorcy wskazywali, że do ewentualnego zatrudniania osób 50+ skłoniłoby ich dofinansowanie wynagrodzenia (42,7%) lub szkoleń dla takich pracowników (34,8%). Trzecim argumentem zachęcającym do rozszerzenia polityki zatrudnienia, mogłoby być obniżenie składek ZUS. Tej ostatniej zmiany oczekiwałby co czwarty przedsiębiorca.
Pomoc od państwa? Nic o tym nie wiemy!
Chociaż podejmowane są już próby aktywizacji rynku pracodawców i uruchomione zostały liczne akcje pomocowe, wielu z przedstawicieli polskiego MSP nie ma o ich istnieniu pojęcia. Aż 70,3% ankietowanych przedsiębiorców odpowiedziało, że nie posiada żadnych informacji na temat programów dotujących, których celem miałoby być zwiększenie zatrudnienia pięćdziesięciolatków. Jak wynika z ankiety, jakimkolwiek wsparciem w zatrudnieniu osób 50+ objętych jest zaledwie 12,7% firm z sektora MSP.
– Polskie społeczeństwo starzeje się, a to oznacza stopniowe zmniejszanie się liczebności grupy Polaków w wieku produkcyjnym. Niedługo pracodawcy będą musieli zmierzyć się ze swoimi uprzedzeniami i w większym stopniu rozpatrywać zatrudnianie osób ze starszych grup wiekowych. Bo chociaż deklarują, że wiek nie jest dla nich istotny, rzeczywistość w której zatrudnionych jest niewiele ponad 40% przedstawicieli tej grupy, wskazuje na inne podejście do tematu – zauważa Maciej Ameljan.
Bez szans na pracę i z długami
Jak pokazują dane Krajowego Rejestru Długów, zadłużenie osób po pięćdziesiątym roku życia wynosi obecnie 7,2 mld zł. Ponad połowa tej sumy, bo ponad 3,7 mld zł przypada na długi wobec banków i firm pożyczkowych oraz wtórnych wierzycieli. 1,36 mld zł to długi alimentacyjne, a na niezapłacony czynsz, rachunki za prąd, gaz i wodę przypada 1,12 mld zł. Ponad 0,5 miliarda złotych to zaległe opłaty za telefon, telewizję i Internet. Średni dług przypadający na jednego dłużnika po 50. to 11,5 tys. zł.
– Osoby w tej grupie wiekowej bardzo często zalegają wobec banków i firm pożyczkowych. Jednym z powodów, dla których nie płacą swoich zobowiązań jest właśnie brak środków finansowych. Część spośród starszych dłużników spłaca zadłużenie po pierwszym telefonie, ale w wielu przypadkach jesteśmy zmuszeni uruchamiać kolejne etapy postępowania windykacyjnego – tłumaczy Radosław Koński, dyrektor Departamentu Windykacji Kaczmarski Inkasso.
źródło: Biuro Prasowe
Załączniki:
Hashtagi: #BIZNES #Firma