Data publikacji: 2018-03-21
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Wiedzą, że mogą obniżyć ryzyko, ale… i tak nie sprawdzają kontrahentów
Kategoria: BIZNES, Firma
Obniżenie ryzyka i spokój to najczęstsze powody, dla których firmy decydują się na sprawdzenie klientów. Ale nie wszyscy i nie zawsze. Na ten krok decyduje się 57% firm i to w określonych przypadkach – wynika z badania KRD i Rzetelnej Firmy „Biznesowy savoir-vivre”.
Obniżenie ryzyka i spokój – to dwa najczęstsze powody, dla których przedsiębiorcy decydują się na sprawdzenie kontrahentów zanim im coś sprzedadzą. Ale nie wszyscy i nie zawsze. Na ten krok decyduje się raptem 57 proc. firm, a i to tylko w określonych przypadkach. Ci, którzy nie sprawdzają, podkreślają że boją się utracić klientów, a poza tym nie wypada tak robić – wynika z badania „Biznesowy savoir-vivre” przeprowadzonego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów i Rzetelnej Firmy.
Nie wszyscy przedsiębiorcy sprawdzają kontrahentów przed zawarciem z nimi umowy. Aż 43 proc. firm z sektora MŚP nie ma w zwyczaju tego robić – wynika ze wspólnego badania Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej i Rzetelnej Firmy „Biznesowy savoir-vivre”, przeprowadzonego przez Keralla Research wśród przedsiębiorców z sektora MŚP. Nie brzmi to źle, dopóki nie przyjrzymy się kiedy i kogo weryfikują. Tylko 12 proc. przedsiębiorców sprawdza wszystkich partnerów biznesowych, a co trzeci prześwietla tylko nowych klientów, uznając że taki, który już raz zapłacił, na pewno ureguluje też kolejne faktury.
– Mikroprzedsiębiorcy nie sprawdzają kontrahentów, bo ufają, że ci zapłacą w terminie, a poza tym liczy się dla nich każde zlecenie. Tym, czy dostaną za nie zapłatę, martwią się później. Z kolei małe firmy, zatrudniające od 10 do 49 pracowników, nie weryfikują partnerów biznesowych, bo jak twierdzą, współpracują ze stałymi klientami i boją się, że przez kontrolę stracą ich. Taką samą zasadę wyznają średnie firmy. Tyle, że to nie ma pokrycia w rzeczywistości, bo ci sami przedsiębiorcy przyznają, że nie ma znaczenia to, czy klient jest stary, czy nowy, bo i jedni i drudzy mają zwyczaj nie płacić – twierdzi Mirosław Sędłak, prezes Rzetelnej Firmy.
Wtóruje mu prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. – Gdyby stali kontrahenci płacili zawsze na czas, z roku na rok nie wzrastałaby liczba dłużników-przedsiębiorców. Pod koniec 2017 roku w naszej bazie danych widniało 235 tys. firm, gdzie rok wcześniej było ich o 10 tys. mniej. Wraz z nowymi dłużnikami, wzrosła też kwota ich zadłużenia: z 6,88 mld złotych do 8,77 mld zł pod koniec minionego roku – mówi Adam Łącki.
Mniejsze ryzyko i święty spokój
A co kieruje firmami, które podejmują się weryfikacji kontrahenta? Najczęściej wymieniane są dwa powody. Dla 64 proc. przedsiębiorców to obniżenie ryzyka, że klient nie zapłaci. 47 proc. podkreśla, że dzięki temu jest spokojniejsza. Znacznie rzadziej wskazywane są inne powody. W 18 proc. polskich przedsiębiorstw panuje odgórna polityka, która nakazuje kontrolę partnera biznesowego, z którym przyjdzie im współpracować. Za tą decyzją najczęściej stoi właściciel firmy lub jego zarząd. 13 proc. przedsiębiorców odpowiedziało, że działa w takiej branży, w której koniecznie trzeba podjąć się weryfikacji klienta. Co dziesiąty badany podkreśla, że sprawdzając tych, którym sprzedaje z odroczonym terminem płatności, dba po prostu o własne finanse.
– Przedsiębiorcy wiedzą, jakie korzyści mają ze sprawdzania wiarygodności płatniczej kontrahenta. Daje im to gwarancję spokoju czy obniża ryzyko nieotrzymania pieniędzy. Mimo to, i tak nie zamierzają wdrażać takich praktyk we własnych firmach. Inaczej sprawa ma się, kiedy chodzi o ich prywatne pieniądze. Aż 92 proc. przedsiębiorców w życiu prywatnym weryfikuje dewelopera przed kupnem mieszkania. Z kolei 76 proc. robiąc zakupy w Internecie ma zwyczaj sprawdzania sprzedawcy. Jak widać, w jednej sytuacji mówią „sprawdzam”, a w drugiej odpuszczają kontrolę. To paradoks, bowiem w obu przypadkach chodzi o ich pieniądze – wyjaśnia prezes Rzetelnej Firmy.
Usługi ufają, przemysł nie
Różnicę w zachowaniu widać nie tylko, gdy weźmie się pod uwagę wielkość firmy, ale i branżę w której działa. Przedstawiciele firm usługowych podkreślają przede wszystkim, że nie wypada sprawdzać kontrahentów. Handlowcy najczęściej natomiast reprezentują pogląd, że taka weryfikacja może się skończyć utratą klienta. Takich obaw nie podzielają z kolei producenci, którzy najczęściej decydują się na weryfikację kontrahentów.
Najczęściej wskazywaną metodą sprawdzenia wiarygodności partnera biznesowego jest analiza dostępnych danych finansowych, np. w Krajowym Rejestrze Sądowym. Tak czyni 41 proc. firm. Niewiele mniej, bo 40 proc. sprawdza kontrahenta w Internecie. Najczęściej prześwietla jego stronę internetową i czyta opinie pozostawiane na forach internetowych. Są też tacy, którzy o swoim obecnym lub potencjalnym kliencie dowiadują się pocztą pantoflową. I tak co trzeci przedsiębiorca ma w zwyczaju pytać inne firmy o opinie na temat konkretnego podmiotu. W głównej mierze są to firmy, które współpracowały już ze sprawdzanym przedsiębiorcą.
– Taka praktyka jest dobrym nawykiem. Jednak wymaga od właściciela firmy lub jej pracownika dodatkowego zaangażowania w postaci poszukiwań firm, które mają coś więcej do powiedzenia. A to generuje czas, który firmy mogłyby przeznaczyć na inne, prostsze kroki w poszukiwaniu wiedzy o wiarygodności płatniczej kontrahenta, np. sprawdzenie, czy nie widnieje na liście nierzetelnych płatników w biurze informacji gospodarczej. Na ten krok decyduje się co czwarty przedsiębiorca – dodaje prezes Krajowego Rejestru Długów.
Badanie „Biznesowy savoir-vivre” zostało przeprowadzone przez Keralla Research w grudniu 2017 roku. Badanie zrealizowano na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej i Rzetelnej Firmy.
źródło: Biuro Prasowe
Załączniki:
Hashtagi: #BIZNES #Firma